Tutaj możesz stać się postacią zrodzoną z legend, baśni i wszelkich dostępnych nam źródeł, i żyć jej życiem!
Ayeva wydostała się jakoś z pułapki, po czym spojrzała na truchło smoka i nekomantę.
-Dzięki za pomoc - powiedziała - Podzielimy zyski - dodała z nieco skwaszoną miną, po czym podbiegła do smoka i zaczęła powoli odrąbywać mu głowę. Gdy skończyła, podniosła ją z trudem z ziemi i zawiesiła na przytroczonym do pasa haku na trofea i ruszyła z powrotem w kierunku miasta
Offline
-Tego nie przewidziałam... Nie uczyli mnie o tym w Kaer Morhen - jęknęła Ayeva. Zastanowiła się nieco, po czym wzięła rozpęd i wskoczyła smokowi na grzbiet, chytając kurczowo twardej jak diament łuski
Offline
Ayeva nadal się trzymała, jednocześnie jedną ręką wyciągając eliksir dający dużo większą siłę mięśni. Rzuciła fiolkę na ziemię, po czym znów chwyciła się mocniej smoczej łuski
Offline
Ayeva jęknęłą, ale szybkim ruchem wyślizgnęłą się z paszczy potwora, po czym wskoczyła mu na miejsce, gdzie łączyły się obie głowy, dzięki czemu żadna z nich nie mogła jej dosięgnąć.
Offline
Ayeva wdrapała się na miękki brzuch potwora. Wtedy wyciągnęła miecz i dźgnęłą go z całej siły w serce.
Offline
Jakoś nie zauważył tego co się dookoła dzieje bo bardzo przejęty był oglądaniem swojego ogona czy na pewno nic nie zostało wyrwane i wszystko jest na swoim miejscu tak jak być powinno.
-O jejku jejku.-w końcu popatrzył na Aye-Tylko nie odcinaj głowy i ..ojojoj..za późno i do tego jest zły.
Offline
-Teraz mi mówisz? - warknęła Ayeva. Eliksir nadal działał, dzięki czemu mogła chociaż spróbować zrzucić z siebie ogromny ciężar smoka. A na pewno zmniejszyć prawdopodobieństwo zmiażdżenia.
Offline